rozmiar czcionki: A | A | A

Dolny Śląsk potrzebuje spójnego systemu transportu zbiorowego

20.10.2010 13:58

Mimo, że na Dolnym Śląsku miejscowy samorząd zwraca sporą uwagę na transport kolejowy w regionie, niezbędne wydaje się stworzenie związku komunikacyjnego całej aglomeracji wrocławskiej. Taki wniosek płynął z debaty zorganizowanej przez „Rynek Kolejowy” i Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego, która odbyła się we wtorek we Wrocławiu.

Kluczowym problemem przy zwiększaniu efektywności wykorzystania transportu kolejowego w regionalnym transportem publicznym jest kwestia zintegrowania oferty przewoźników kolejowych i infrastruktury stacji oraz dworców z ofertą innych operatorów transportu publicznego. Marszałek Marek Łapiński od dawna zabiega o powołanie takiego związku, co podkreślił również na wtorkowej konferencji.

W przypadku przewozów kolejowych, w regionie funkcjonują już Przewozy Regionalne i Koleje Dolnośląskie. Wkrótce ma powstać także Dolnośląska Kolej Dojazdowa (DKD). Rozpatrywano kilka koncepcji jej funkcjonowania. Wybrano taką, w której zapewni ona stały i dogodny serwis kolejowy między aglomeracją wrocławską, jej rolniczym zapleczem oraz ważnymi ośrodkami regionalnymi w Wałbrzychu i Legnicy.

- Nie będzie sukcesu DKD, jeśli nie powołamy metropolitalnego związku komunikacyjnego - stwierdził w trakcie spotkania Marek Łapiński, Marszałek Województwa Dolnośląskiego. - Materia, w której się poruszamy, jest złożona. Bez współpracy wszystkich podmiotów, jednostek samorządu, firm, przedsiębiorstw, nic się nie uda – przyznał.

- Jak dotąd w Polsce bardzo pracowicie dezintegrowano ofertę poszczególnych przewoźników – podkreśliła Małgorzata Kuczewska-Łaska, prezes Przewozów Regionalnych. - Z oczywistych powodów operatorzy integrują się tylko tam, gdzie to im się opłaca. Najlepszym przykładem tutaj jest Warszawa. Ale tam pojawił się ZTM, czyli szef. Wystąpiła integracja w sferze sieci połączeń i wspólnego systemu wyszukiwania połączeń dla przewoźników. To nam daje dość duża poprawę komfortu codziennego podróżowania i standardu życia mieszkańców stolicy – powiedziała prezes PR. Zaznaczyła też, że obecnie największą przeszkodą dla integracji ofert poszczególnych przewoźników, jest otoczenie prawne.

Wbrew nadziejom wyrażanym przez marszałka Łapińskiego, prezes Przewozów Regionalnych stwierdziła także, iż przyszła ustawa o publicznym transporcie zbiorowym „stworzy nowe bariery, a nie je zlikwiduje”.

Na temat przewagi kolei nad innymi środkami transportu mówiła Genowefa Ładniak, prezes Kolei Dolnośląskich. Samorządowy przewoźnik planuje m.in. zwiększyć od nowego rozkładu jazdy liczbę połączeń z Wrocławia do Trzebnicy. - Przymierzamy się też do zakupu pięciu EZT-ów, mogących kursować z prędkością 160 km/h. Pod koniec tego miesiąca sfinalizujemy umowę z funduszem RPO, a później ogłosimy przetarg – poinformowała prezes Ładniak. Według wstępnych planów, nowe składy będą obsługiwać trasy z Wrocławia do Oleśnicy, Żmigrodu i Legnicy.

- Samorząd powinien zająć się przede wszystkim planowaniem długookresowym transportu zbiorowego, odpornego na bieżące zakusy polityczne – stwierdził dr Bogusław Molecki z Politechniki Wrocławskiej. - Ludzie wyprowadzając się gdzieś za miasto, powinni mieć pewność, że dany pociąg pojedzie za rok czy za dwa lata, jak to jest w przypadku ich samochodów. Teraz takiej pewności nie ma, ponieważ każdy kolejny rozkład jazdy jest tak naprawdę tajny – zaznaczył.

Temat konstruowania rozkładu jazdy podjęła także Agnieszka Zakęś z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego. Wśród problemów, z jakimi spotykają się jego twórcy, wymieniła niskie prędkości publikowane w Regulaminie Przydzielania Tras, niską przepustowość kluczowych elementów infrastruktury (zwłaszcza Wrocławskiego Węzła Kolejowego), zamknięcia szlaków z powodu modernizacji oraz zdarzenia losowe.

- Bardzo potrzebna jest zmiana myślenia. Trzeba zacząć naprawdę troszczyć się o pasażera, a dopiero później zajmować się rozwiązaniami prawnymi. Należy też zauważyć, że samorządy na poszczególnych szczeblach mają często sprzeczne interesy. A one po prostu muszą się dogadać – stwierdził dr Molecki podczas panelu dyskusyjnego zamykającego debatę.

– Zgadzam się z panem doktorem. Staramy się rozwinąć ten węzeł gordyjski. Czasem jednak przeszkody są tak duże, że po prostu ręce opadają – dodał Zbigniew Szczygieł, członek zarządu województwa dolnośląskiego.

Źródło: Rynek Kolejowy.