rozmiar czcionki: A | A | A

Podziękowania Rektora ASP dla Radnej Ewy Rzewuskiej

15.11.2016 09:36

Ewa Rzewuska: „Bo przecież naszym obowiązkiem, naszym, czyli osób publicznych, jest wspieranie zdolnej młodzieży.” - Już 10 rok studenci ASP otrzymują stypendium od Ewy Rzewuskiej, Radnej Województwa Dolnośląskiego! Całą sytuację wyjaśnia poniższy tekst, rozmowa z Ewą Rzewuską z 2007 roku.

„Stypendium pamięci Lecha Rzewuskiego - rozmowa z Ewą Rzewuską, fundatorką pierwszego prywatnego stypendium plastycznego.

Co roku dwóch młodych, zdolnych artystów zaczynających studia we wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych będzie dostawać nowe, prywatne stypendium twórcze. Ufundowała je ze swoich diet radna Sejmiku Samorządowego Województwa Dolnośląskiego z ramienia PO, przewodnicząca Klubu Inteligencji Katolickiej.
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej
Przez semestr, co miesiąc, wskazany przez Akademię student dostawać będzie 250 zł, które ze swych diet przekazuje Ewa Rzewuska, radna sejmiku dolnośląskiego. Już wiadomo, że pierwszym, który dostanie wsparcie na początku drogi artystycznej jest Michał Niewiara, student pierwszego roku grafiki.

Agata Saraczyńska: Skąd pomysł ufundowania stypendium?

Ewa Rzewuska: Chciałam przypomnieć sylwetkę brata i jego twórczość. Lech wyjechał z Polski jeszcze przed obroną dyplomu w uczelni plastycznej w 1969 roku. Wyjechał, już będąc laureatem kilku konkursów plakatowych i graficznych. Na Zachodzie był artystą uznanym, cenionym, a przy tym humanistą. Nie tylko malował, ale sporo pisał, zarówno wiersze, jak i artykuły w prasie. U nas jego sztuka jest niemal nieznana. Po jego śmierci w 2004 roku w Szwecji, a także w Mozambiku, gdzie uczył i pracował, pokazało się sporo nekrologów, przygotowano wystawy. W styczniu w Instytucie Polskim w Sztokholmie zobaczyć można było retrospektywny przegląd jego twórczości. W Polsce, we Wrocławiu jest zapomniany. Kiedy zostałam radną, postanowiłam to zmienić, a przy okazji zrobić coś dla innych.

A.S. - Czy planuje Pani zorganizowanie wystawy brata?

Ewa Rzewuska: To dalsza przyszłość. Na razie chcę, by stypendium jego imienia pomagało w rozwijaniu zdolności młodego, utalentowanego plastyka. Umówiłam się z Akademią Sztuk Pięknych, że co miesiąc na konto uczelni przekazywać będę ze swojej diety 250 złotych. Profesorzy zadecydują, który ze studentów z pierwszych lat powinien dostać to wsparcie. Ale to początek mego chytrego planu. Rodzaj prowokacji.

A.S. - Czyli?

Ewa Rzewuska: Mam nadzieję, że mój przykład posłuży innym. Nie tak dawno temu, po Forum Gospodarczym w Krzyżowej, zagadnęłam Janisława Muszyńskim, prezesa Business Centre Club, czy pamięta omawiane przez nas na forum hasło "Ocalić Janka Muzykanta". Bo przecież naszym obowiązkiem, naszym, czyli osób publicznych, jest wspieranie zdolnej młodzieży. Nieco zaskoczony pytaniem obiecał, że się zastanowi nad wspólną akcją. Na razie więc sama postanowiłam zrobić gest. Czekam na kolejne, bo gdyby choćby połowa uczestników takiego forum przekazała po sto złotych, to już jakiś młody talent miałby łatwiejszy start.

A.S. - Czy student, który dostaje stypendium im. Lecha Rzewuskiego, zostaje do czegoś przez Panią zobowiązany?

Ewa Rzewuska: Rozliczać go będzie uczelnia. Ja chcę tylko zrobić coś dobrego, nie oczekując niczego w zamian. „

Cały tekst: wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,35751,3933737.html