rozmiar czcionki: A | A | A

Irmina Rzewska, która cierpi na wrodzoną wadę wzroku postanowiła zbadać potrzeby społeczności bliskiej jej problemom – osób niewidomych i niedowidzących – w jej rodzinnym mieście. Już na samym początku badań wyłonił się temat jej przyszłych działań. Gdy zapytała w lokalnym Centrum Informacji Zawodowej o szkoły integracyjne przystosowane do potrzeb niewidomych dzieci, dowiedziała się, że w Wałbrzychu takich szkół nie ma. Podobne informacje napłynęły od rodziców niewidomych dzieci, którzy wysyłali swoje pociechy do szkół w odległych miastach. Paradoks, do którego Irmina się odwołuje, leży w tym, ze w Wałbrzychu w rzeczywistości jest duża i dobrze wyposażona szkoła przystosowana do potrzeb dzieci niepełnosprawnych, także dzieci niewidomych. „W ten sposób na samym początku...”. Według niej ów brak informacji wskazuje na pewną NIEWIDZIALNOŚĆ osób niepełnosprawnych charakteryzujący stosunek do nich społeczeństwa. Temat niewidzialności staje się niezwykle sugestywny, gdy weźmiemy pod uwagę, że esej ten dotyczy osób niewidomych i odwołuje się do pewnego odwrócenia ról. W tekście Irminy niewidzącymi nie są ci, którzy są niewidomi fizycznie, ale większość społeczeństwa, która nie jest niewidoma fizycznie, ale dla której niewidomi i ich potrzeby pozostają niewidzialne. W celu naprawy tej sytuacji, wraz z kolegami z Polskiego Związku Niewidomych, Irmina postanowiła założyć Centrum Informacji Zawodowej, które specjalizowałoby się w dostarczaniu informacji na temat edukacyjnych, rehabilitacyjnych i zawodowych możliwości dla ludzi niepełnosprawnych i ich rodzin. W dodatku postanowili otworzyć świetlicę dla dzieci niewidomy w siedzibie PZN, która mogłaby stworzyć miejsce ich integracji i wymiany informacji.